piątek, 6 grudnia 2013

Świąteczny kalendarz: 6 grudnia. Upominek dla przyjaciela

Jak co roku, z okazji mikołajek robię dla swoich przyjaciół drobne upominki.W tym roku mam wybitnie mało czasu, dlatego ograniczyłam ilość prezentów (z 10 do 2). Mimo wszystkich przeszkód, udało mi się dopiąć wszystko na ostatni guzik. Po reakcjach moich przyjaciół myślę, że spodobały się paczuszki. Chcę wam przedstawić moje kryteria wybierania prezentów na tego typu okazje. Mam nadzieję, że będą przydatne:)



 Jestem zdania, że to nie powinny być potwornie drogie prezenty, a jedynie symboliczny gest, który wywoła uśmiech. Staram się, żeby były osobiste, od serca. Jedną z podstawowych zasad jakimi się kieruję przy wyborze prezentu jest: DUALISTYCZNY DUCH. Powinien składać się z 2 części:
  • Pierwsza (stała) - coś co pozostanie na długo i będzie przypominać o tych konkretnych świętach. 
  • Druga (luźna) - coś śmiesznego, jednorazowego, odnoszącego się do wspólnej przeszłości, zabawna anegdotka do jakiegoś zdarzenia z przeszłości.
Ja staram się unikać kurzołapek, czyli nikomu niepotrzebnych aniołków, słoników, świnek itp. które służą tylko do łapania kurzu na półkach. U mnie to zawsze ląduje w pudle z innymi niepotrzebnymi rzeczami. Jedynymi dekoracjami domu jakie uważam za trafne to bombki i inne ozdoby choinkowe oraz świąteczne wydmuszki, opcjonalnie czekoladowe mikołaje XD 
Pomyśl co może się przydać danej osobie. Kupowanie biżuterii osobie, która w niej nie chodzi mija się z celem. Jednak żel pod prysznic i dezodorant to nie prezent, jest to zrobienie za kogoś zakupów. 
Przy wyborze prezentu starajmy się też uwzględnić gust danej osoby. Ja na przykład kiedyś dostałam kiczowatą, brązową (nienawidzę brązowego) szkatułkę na biżuterię. Nie dość, że nie mieściły się tam moje ukochane pierścionki, to sam wygląd szkatułki przyprawiał mnie o mdłości. Jestem raczej typem lubującym się w stylu modernistycznym i nie potrafię przywyknąć do czegoś takiego.

Wiem, że najlepiej człowiek uczy się na przykładach, dlatego przedstawię moje tegoroczne prezenty.
 Zaczęłam od wydrukowania i wycięcia głupich tekstów i ciekawostek, które nawiązują do naszego życia. Każdy ma ze swoimi przyjaciółmi osobisty język, który jesteśmy w stanie zrozumieć tylko my. 

Każdy zwinęłam i zakleiłam delikatnie kawałkiem taśmy washi. To jest moja luźna część :) Zrobiłam kiedyś coś podobnego. Skleiłam małe kubeczki z gazety, wsypałam do nich tonę brokatu i dołączyłam tego typu teksty. Z tego co mi wiadomo to adresatka prezentu zostawiła sobie kilka i pół roku później je otworzyła. Zabawa jest przy tym przednia.

Dołączyłam do tego małą gwiazdkę na szczęście.

I na koniec dodałam coś co będzie się kojarzyło z tymi świętami. Post, w którym opisuje sposób zrobienia tej bombki znajdziecie TUTAJ, a tutorial do opakowania TUTAJ.

Gotowe prezenty zapakowałam, podpisałam i podarowałam :) Mam nadzieję, że pomogłam wam w wyborze prezentu. 

A waszym zdaniem, jaki jest najgorszy prezent? Macie taki, o którym chcecie zapomnieć? Piszcie w komentarzach :)

Do jutra! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz